środa, 2 czerwca 2010

Międzynarodowy Dzień Dziecka...

Przez całe życie wierzyłam, że każdego 1 czerwca dzieci na całym świecie obchodzą swoje święto. Doświadczenie moje obecne wskazuje na coś wręcz przeciwnego: kiedy powiedziałam Jeanette o tym, jakim wydarzeniem w Polsce jest 1 czerwca i spytałam, jak oni to święto obchodzą, popatrzyła na mnie zdziwiona i powiedziała, że w życiu o tym nie słyszała (a zwiedziła kobieta niejeden kraj i w wielu mieszkała przez dłuższy czas)... No to z kolei ja się zdziwiłam i zapytałam Ciocię Wikipedię, co o tym myśli.* Potwierdziła moje obawy. A już szykowałam się na kolejną imprezę... Tymczasem Dzień Dziecka obeszłam w zaiste cudowny sposób - same prezenty sobie zafundowałam. Najpierw wyleciała mi plomba, potem (usiłując sobie przypomnieć stary układ cha-chy) tak kopnęłam w ścianę, że aż usiadłam z wrażenia (do tej pory palec u nogi mnie boli), a na koniec dnia czułam się tak beznadziejnie, że Jeanette wielkodusznie już o 18 pozwoliła mi iść do łóżka (i dziwiła się, że sama na to nie wpadłam, tylko twardo przygotowywałam obiad, który jej obiecałam rano). Przespałam prawie 14 godzin i rano czułam się nieco lepiej, choć nie rewelacyjnie - dopiero dzisiejsza kolacja (mniam!) postawiła mnie na nogi... Jedyną jasną stroną mojego 1 czerwca była wspólna kawa ze znajomą z kursu ducza - Chinką, która mieszka trzy domy ode mnie. Huijuan jest niesamowicie sympatyczna i znalazłyśmy wspólny język (poza tym, że angielski ;) ). Mówi, że większość au pair, które spotyka (a jest to dość powszechne zjawisko w Holandii) narzekają na swoje rodziny goszczące i miło jest wreszcie posłuchać kogoś, kto wyraża się pozytywnie o swojej Host Family. Inna rzecz, że dziewczyny, które tu poznałam, wyjechały "na pałę", przez jakichś znajomych, bez pośrednictwa agencji (czyli podjęły dużo większe ryzyko niż ja) i do tego są z Filipin - czyli jakby co, to nie mogłyby rzucić wszystkiego w cholerę i wrócić do domu autostopem. Nie mają też zapewnionej niczyjej opieki... Ech, w porównaniu z nimi to ja mam szczęście :)
Np. dzisiaj Jeanette zawiozła mnie ochotniczno do dentysty, żeby załatał mi zęba i w ten sposób mam już za sobą pierwsze doświadczenia z holenderską służbą zdrowia. Pierwszy raz leżałam na fotelu dentystycznym... Nieco się zdziwiłam, jak oparcie poszło w dół, a ja znalazłam się w pozycji horyzontalnej. Wyobrażam sobie jednak, że w ten sposób dentyście jest dużo wygodniej grzebać ludziom w zębach... No i znieczulenie dostałam jakieś w wersji max, bo aż oko mi zdrętwiało. Dobrze, że nie ręka, bo dziś znowu bym nic nie napisała.

Ach, i jeszcze na koniec z serii "zadziwiający tubylcy": na którejś lekcji angielskiego (prywatny kurs konwersacyjny, w którym biorę udział wraz z dwoma bardzo sympatycznymi dżentelmenami**) w tekście pojawiło się jakies zdanie na temat Związku Radzieckiego i padło pytanie, czy ZSRR jeszcze istnieje..? Pani twierdziła, że chyba kilka lat temu się rozpadło, ale nie była pewna. Bo może jednak nie..? Pan twierdził, że chyba ciągle isntieje. A ja nie bardzo mogłam sprostować od razu, bo mnie zatkało. Jak już mnie odetkało, to poinformowałam ich, że owszem, istnieje Rosja i wieeele innych państw, ale ZSRR już od jakichś 18 lat nie ma (wiem, walnęłam się o rok i biję się w związku z tym w piersi, obiecując powtórkę z historii nowożytnej). Zdziwili się bardzo. A ja się dziwiłam, jak można o tym nie wiedzieć. W sumie to duża sprawa była. I chociaż nie mieści mi się to w głowie, to tłumaczę sobie, że ja też nie bardzo wiem, co dzieje się w Ameryce Łacińskiej i pewnie gdyby wybuchła tam wojna, to coś obiłoby mi się o uszy, ale żeby zapamiętywać tę informację, to nie wiem. Gdyby jednak w Chinach czy na Kubie obalono komunizm, to raczej zwrócilabym na to uwagę.
Na obronę Holendrów dodam jednak, że Jeanette też się dziwiła niewiedzą swoich rodaków :)


** 67 i 70 lat, prowadząca ma coś ponad 40

2 komentarze:

  1. A w radio powiedzieli, że dzieci polskie są jedne z najbiedniejszych w Europie a tu proszę mają chociaż swój dzień dziecka miłe

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, ja myślę, że dzieci polskie pod wieloma względami są bogatsze od zachodnich - np. pewnie w wielu przypadkach o doświadczenia...

    OdpowiedzUsuń